Jestem magistrem fizjoterapii, instruktorką jogi, masażystką oraz terapeutą kilku programów pracy z pacjentką przed i po porodzie, między innymi Atrakcyjna Mama™.
Decyzję o powstaniu mojej własnej szkoły podjęłam spełniając inne, jedno z największych marzeń mojego życia – podróży do Peru. Siedząc w majestatycznych Andach, wdychając rozrzedzone powietrze, z lekko bolącą głową postanowiłam, że mam w sobie tę moc i tę odwagę. Fizjoma powstała 4 miesiące później.
Mam 31 lat. Od ponad trzech lat tworz szkołę dla kobiet w ciąży, pracuję też z dziewczynami po porodzie, pomagając im wrócić do formy i często również zdrowia.
Prywatnie jestem żoną najlepszego męża na świece, Marcina, który, gdy fanpejdż mojej firmy osiąga okrągłą liczbę, kupuje mi szampana. Musiałam o nim wspomnieć, bo bez niego marzenie o mojej własnej firmie pewnie potrzebowałoby dużo więcej lat, żeby wyjść z ciemnej szafy.
Jestem opiekunką czarnego labradorka – Grafena, o którym marzyłam odkąd pamiętam, który w chwili pisania tego postu nieśmiało zagląda do pokoju, zapraszając do zabawy. Musi jeszcze chwilkę poczekać.
Co wyróżnia Fizjomę? Ja. Spójność mnie i tej marki czasem aż mnie przeraża! Zajęcia, warsztaty oraz terapie, jakie proponuję moim podopiecznym łączy klimat, rodzinna atmosfera (hasło wyświechtane,jak mało co, ale no cóż, ona naprawdę jest RODZINNA!). Myślę, że większość „moich” dziewczyn czuje ten klimat od wejścia i albo im pasuje i zostają na dobre, albo szukają czegoś innego. Na szczęście większość zostaje, zadomawia się i tworzy się MAGIA.
Oprócz tego, że ja mogę dzielić z nimi czas oczekiwania na dziecko, to przede wszystkim mogą dzielić je ze sobą nawzajem. To kocham w mojej pracy najbardziej. Uwielbiam patrzeć, jak tworzą się przyjaźnie na lata (najstarsze mają 3 lata, bo tyle ma Fizjoma, ale trwają nadal i oby tak zostało!). Udało mi się stworzyć jakąś niewidzialną platformę do tworzenia relacji.
Chcę dołączyć